tego nie da się powiedzieć tekst

Christopher Lee nie poświęcił się wyłącznie aktorstwu. Jego charakterystyczny głos okazał się idealnie pasować do teatru i filmu, ale równie dobrze sprawdził się w świecie muzyki. Nie powinno zaskakiwać, że zaśpiewał kilka piosenek wchodzących w skład ścieżki dźwiękowej do The Wicker Man (1973) i Funny Man (1994). Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą. Definicja ta (zwana dziś korespondencyjną definicją prawdy) oznacza, że: dane zdanie A jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy stan faktyczny opisany przez zdanie A ma rzeczywiście miejsce, Protagonista czym prędzej udaje się w drogę powrotną do Wisborga, dokąd podąża również wampir, siejąc zniszczenie i zarazę. Ellen, żona Thomasa, odkrywa jak zabić potwora, więc postanawia zwabić go do siebie. Nosferatu chwyta haczyk i przybywa w nocy do kobiety. Gryzie ją, ale niszczy go światło poranka. Kiedyś tu mordeczko się nawet nie miałem odezwać do kogo. Ci ludzie, których nie interesowałem, dzisiaj do mnie z prośbą przychodzą. Ten świat nie jest nasz - bo nie ma zasad. Te dobro, które dasz - nigdy nie wraca. Kiedyś każdy to był brat, dzisiaj nie ma brata. [Refren] Chcesz się ze mną złapać, złapać mnie. Ale ja latam Każdemu zdarzyło się kiedyś wysłać maila bez załącznika albo umówić się na godz. 14 i przyjść godzinę później. Każdemu zdarzyło się kiedyś czegoś nie dowieźć w swojej pracy. A mimo to ciągle trafiają się komentarze: "Tej książki nie da się czytać, bo w tekście były dwie literówki i powtórzenie". nonton film korea love lessons full movie sub indo. Strona główna Świat 2022-05-22 14:30 aktualizacja: 2022-05-22, 21:49 Andrzej Duda przemawia przed Radą Najwyższą Ukrainy. Fot. ANDRII NESTERENKO Dostawca: PAP/EPA. Prezydent Andrzej Duda jest pierwszym przywódcą obcego państwa, który od początku wojny przemawiał w ukraińskim parlamencie. Wołodymyrze, drodzy przyjaciele, jak mam teraz mówić, kiedy wzruszenie blokuje mi krtań? Dziękuję wam z całego serca. Wołodymyrze, dziękuję w imieniu Rzeszowa, jego mieszkańców; dziękuje w imieniu Podkarpacia, całego pogranicza z Ukrainą w Polsce, mieszkańców tego region, dziękuje w imieniu wszystkich Polaków, dziękuję ci ogromnie za twoje wspaniałe słowa, dziękuję z całego serca. Szcze ne wmerła Ukrajiny i sława, i woliaSzcze nam, bratia Ukraincy, usmihnetsia dolia. Jeszcze Polska nie zginęła,Kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Witaju was, brattja, witaju was, duże wam djakuju. Szanowny panie prezydencie, drogi przyjacielu Wołodymyrze, szanowny panie przewodniczący, szanowne panie i panowie posłowie, szanowni państwo, wszyscy ukraińscy przyjaciele, jestem dziś w pięknym, dumnym Kijowie, stolicy wolnej, niepodległej, demokratycznej Ukrainy, która prawie od 90 dni stawia bohaterski opór barbarzyńskiej agresji. Byłem tutaj też 23 lutego, zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji. Byłem, by wspierać Ukrainę i jej naród w niezwykle trudnym czasie i zapewnić, że Polska nigdy nie zostawi Ukrainy samej. Byłem tu także nieco ponad miesiąc temu z prezydentami państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii, z wypróbowanymi przyjaciółmi waszego kraju, aby rozmawiać o konkretnej pomocy dla was. Ale podczas mojej, tamtej wizyty w Kijowie, w pierwszej połowie kwietnia, byłem także w Borodiance i Irpieniu. Na własne oczy widziałem ślady zbrodni, widziałem ogrom ludzkiego nieszczęścia, widziałem cierpienie, widziałem ból, widziałem zburzone domy, widziałem niewyobrażalną tragedię waszego narodu. Wiem, jak strasznych czynów dopuścili się w Buczy i w innych miejscach barbarzyńscy najeźdźcy. Muszą za to odpowiedzieć przed międzynarodowymi trybunałami. To jest rzecz konieczna, jeżeli świat ma być rzeczywiście światem sprawiedliwym, jeżeli świat ma być rzeczywiście światem wolnym. Ale pomimo wielkich zniszczeń, pomimo straszliwych zbrodni, wielkiego cierpienia, którego każdego dnia doświadcza ukraiński naród, rosyjscy najeźdźcy nie złamali was. Nie udało im się to i wierzę w to głęboko, że nigdy im się to nie uda. I chcę to powiedzieć z całą mocą: wolny świat ma dziś twarz Ukrainy. Jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej mam zaszczyt przemawiać przed wami, przedstawicielami ukraińskiego narodu, w ukraińskim parlamencie, w miejscu, gdzie bije serce wolnej, niepodległej i demokratycznej Ukrainy. To ogromny przywilej i wyróżnienie. Traktuję go jako wielki gest przyjaźni wobec Polski i Polaków i dziękuje za to z całego serca, dziękuję wam, przyjaciele. Wielce szanowni deputowani, wszyscy dostojni przybyli goście, ale przede wszystkim Wołodymyrze, szanowny panie prezydencie, panie przewodniczący, moment dziejowy sprawia, że Ukraina i Polska mają niesamowitą polityczną szansę jako dwa blisko spokrewnione narody tej samej części Europy. Panie prezydencie, Wołodymyrze, sam mówiłeś, że razem jest nas ponad 80 milionów i że razem jesteśmy silniejsi. Nie wolno nam tej szansy zmarnować. Drodzy ukraińscy przyjaciele, chciałbym, żebyście wiedzieli, że wasi bliscy, żony, rodzice, dzieci, wnuki, te miliony ludzi, które musiały wyjechać z Ukrainy, także do Polski, uciekając przed tragedią wojny, nie są dziś w naszym kraju uchodźcami, są naszymi gośćmi. Zapewniam was, że kiedy wy tak dzielnie walczycie w obronie niepodległości swojego kraju, oni są w polskich domach bezpieczni. I bezpiecznie będą mogli powrócić do swojej ojczyzny po tym, jak pokonacie rosyjskiego okupanta i wierzę w to głęboko, że tak właśnie będzie. To swoisty paradoks, że tak wielkie zło, które wyrządzają na Ukrainie najeźdźcy, wyzwoliło z drugiej strony tak wielkie dobro. Wierzę, że to dobro, te nawiązane przyjaźnie pomiędzy milionami Polaków i Ukraińców, sprawią, że będziemy dobrymi sąsiadami już na zawsze. To wielka, dziejowa, historyczna szansa i wielki dziejowy, historyczny przełom. Ale, panie prezydencie, Wołodymyrze, państwo przewodniczący, Werchowna Rado, staję przed dostojną Radą Najwyższą jako prezydent Polski, staję, by podziękować; podkreślam: staję, by podziękować. Do tej pory wy dziękowaliście. Mówicie, że Polska otworzyła granice dla trzech i pół miliona ukraińskich uchodźców i stała się domem dla ponad dwóch milionów z nich. To prawda. Mówicie, że Polska dała Ukrainie ogromną liczbę czołgów, transporterów opancerzonych, wyrzutni rakiet, broń i amunicję wartą prawie dwa miliony dolarów; że cały czas powtarza innym, że Ukraina musi mieć wsparcie wolnego świata. To prawda. Że Polska niesie pomoc i nie przestraszyła się rosyjskich, moskiewskich pogróżek, to też prawda. Mówicie, że Polska otworzyła swoją granicę i dała Ukraińcom takie same prawa, jakie posiadają Polacy, i przyjęła do szkół wasze dzieci. I to też jest prawdą. Jednak to nie my jesteśmy bohaterami. To wy nimi jesteście. Mówię o tym z dumą, bo Polska udzieliła Ukrainie wsparcia dlatego, że my w was wierzyliśmy i wierzymy. Na wiele miesięcy przed wybuchem wojny byłem przekonany, że Ukraina stawi skuteczny opór Rosji, że będzie jak bohater wiersza wielkiego Iwana Franki: "Jak duch, szczo tilo rwe do boju, rwe za postup, szczastja i wolju". Dziękuję wam dzisiaj za to, że bronicie Europy przed najazdem barbarzyństwa i nowego rosyjskiego imperializmu. Że pokazujecie tyranom ich miejsce. Że udowodniliście, że duch wolnego narodu jest silniejszy. Dziękuję za to z całego serca. Pokazałaś, Ukraino, że jesteś – jak mówi twój hymn – kozackiego rodu. Jesteście wielcy. Zwracam się do waszych żołnierzy. Do żołnierzy ukraińskich walczących w Siłach Zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej, jednostkach obrony terytorialnej, do bohaterskich obrońców Mariupola, również tych, którzy przebywają obecnie w rosyjskiej niewoli, i do tych, którzy na całej linii frontu stawiają zaciekły opór najeźdźcom. Jesteście bohaterami Ukrainy, ale jesteście też bohaterami Polski, Europy i całego świata. Dziękujemy wam z całego serca. Przyjmijcie nasz wielki szacunek, wielki. Z całego serca dziękuję, w imieniu narodu polskiego dziękuję za wasz opór, za wasze poświęcenie, za waszą odwagę, za wasze umiłowanie wolności i ojczyzny. To ono będzie źródłem waszego zwycięstwa. Wierzymy w to głęboko. Szanowni państwo, wrogowie wielokrotnie próbowali nas skłócić, skierować przeciwko sobie. Dziś także próbują, strasząc Polaków Ukraińcami i Ukraińców Polakami, wykorzystując do tego bolesne tematy z naszej wzajemnej przeszłości, z naszej historii. Ale to im się nie uda. Zbyt dobrze poznaliśmy te metody. Wiemy, że napięcia w relacjach polsko-ukraińskich służą tylko obcym interesom, a nam, Polakom i Ukraińcom, szkodzą. Nasze oba narody to wieki, długie wieki historii. Historii wspaniałej, ale w wielu momentach także i bardzo trudnej. Popełniliśmy wzajemnie wiele błędów, za które zapłaciliśmy wysoką cenę. Mówił o tym na Ukrainie, we Lwowie, papież Jan Paweł II, wielki orędownik pokoju i pojednania polsko-ukraińskiego. Przypomnę jego pamiętne słowa: "Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności". Tak powiedział Jan Paweł II we Lwowie. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wspólnie realizujemy to przesłanie i musimy je realizować nadal w oparciu o prawdę i wzajemny szacunek. Podczas mojej ostatniej wizyty w Watykanie, nie tak dawno, złożyłem na grobie świętego Jana Pawła II dwa wieńce – biało-czerwony i niebiesko-żółty. I modliłem się razem z moją żoną, z naszymi współpracownikami, z Polakami, którzy akurat byli w bazylice św. Piotra, ale także i z obecnymi tam na miejscu Ukraińcami, za wolną, niepodległa, suwerenną Ukrainę, która będzie żyła w przyjaźni z wolną, niepodległa i suwerenną Polską, za szczęści i wzajemną współpracę naszych państw i narodów. Za nas wszystkich, za nasze rodziny. O pokój i przyjaźń, o bezpieczną przyszłość. Drodzy przyjaciele, właśnie o bezpieczna przyszłość naród ukraiński bohatersko walczy z rosyjskim najeźdźcą już trzy miesiące. Wiele państw, wielu ekspertów, światowe media przewidywały, że to będzie szybka i zwycięska wojna Rosji, że Kijów upadnie w trzy dni. Ale nie mogli się bardziej pomylić. Nie upadł ani w trzy, ani w 33, ani w 53, ani w 83 dni i nie upadnie. Nie upadnie, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. A gdy niemal wszyscy, właśnie będąc przekonanymi, że Kijów upadnie, ewakuowali stąd swoje ambasady, polski ambasador Bartosz Cichocki pozostał w Kijowie, był tu w czasie bombardowań z wami i w czasie ataku na Kijów, i jest tutaj ze mną. Dziękuję, panie ambasadorze za godne reprezentowanie Rzeczypospolitej tam, gdzie najbardziej tego potrzeba. Szanowni państwo, wygrana bitwa o Kijów, wygrana bitwa o Charków, bohaterska obrona Mariupola na zawsze zapisały się już na kartach historii. Nikt tego nie wymaże. Ukraina pokazała całemu światu, że jest w stanie stawić czoło imperialnej Rosji. Przecież nikt w to nie wierzył, a stało się i dzieje się. Rosja nie zrealizowała żadnego ze swoich strategicznych celów w pełni. Poniosła olbrzymie straty i ponosi je cały czas. To wielki sukces ukraińskiego państwa, to wielki sukces ukraińskich sił zbrojnych, to wielki sukces ukraińskich władz, to wasz wielki sukces, całego narodu. Zachodni świat zjednoczył się wokół Ukrainy. Duża w tym zasługa Stanów Zjednoczonych i przywództwa ze strony prezydenta Joe Bidena. W sytuacji prawdziwego zagrożenia potwierdza się, że silne amerykańskie przywództwo jest nadal potrzebne światu. Kijów jest miejscem, z którego wyraźnie widać, że potrzebujemy więcej Ameryki w Europie, zarówno w wymiarze wojskowym, jak i w tym wymiarze gospodarczym. Niestety w Europie w ostatnim czasie pojawiały i pojawiają się także niepokojące głosy z żądaniami, żeby Ukraina uległa żądaniom Putina. Chcę powiedzieć jasno: tylko Ukraina ma prawo decydować o swojej przyszłości, tylko Ukraina ma prawo sama o sobie decydować. Świat, wspólnota międzynarodowa, powinien domagać się od Rosji zaprzestania agresji, całkowitego wycofania się z terytorium Ukrainy, zaprzestania naruszania prawa międzynarodowego. Nie ma mowy o żadnym negocjowaniu i decydowaniu ponad głowami Ukrainy. Nic o was bez was, absolutnie. To żelazna zasada, musi być przestrzegana. Dziś to nie wy, to świat zachodni zdaje egzamin wiarygodności. Wiarygodności z tego, czy jego wartości naprawdę coś znaczą. Jeżeli dla świętego spokoju, interesów gospodarczych czy politycznych ambicji zostanie poświęcona Ukraina, choćby centymetr jej terytorium i kawałek suwerenności, będzie to olbrzymi cios nie tylko dla ukraińskiego narodu, ale dla całej wspólnoty Zachodu, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. To właśnie czas i wasza przyszłość pokaże, czy fundament zachodniego świata, wartości takie jak demokracja, prawa człowieka, solidarność tylko pięknie brzmią, ale w zderzeniu z brutalną rzeczywistością nic nie znaczą, czy też znaczą coś rzeczywiście. Nie wolno nam dopuścić, by okazały się pustymi słowami. Nie wolno nam do tego dopuścić, to wielka odpowiedzialność Zachodu wobec Ukrainy, to wielka odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej wobec waszego narodu i waszego państwa, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Po Buczy, Borodiance, po Mariupolu nie może być powrotu do business as usual z Rosją. Szanowne panie i panowie prezydenci, szanowni państwo premierzy, szanowni państwo posłowie do parlamentów całego świata, nie może być powrotu do business as usual. Uczciwy świat nie może tego zrobić przechodząc do porządku dziennego nad zbrodnią, nad agresją, nad łamaniem podstawowych zasad. Drodzy przyjaciele, jako Polska od dawna ostrzegaliśmy Europę przed imperialnymi zapędami Rosji i Putina. Przed chęcią odbudowy wpływów Związku Sowieckiego, a może i carskiej Rosji; przed uzależnianiem od rosyjskich źródeł energii. Mówiliśmy, że to w istocie broń, która może zostać użyta przeciwko Europie, przeciwko narodom. Mówiliśmy, niestety nie posłuchano nas, bagatelizowano nasze ostrzeżenia. Byliśmy oskarżani o rusofobię. Dziś świat po cichu przyznaje, że mieliśmy rację. Ale, wierzcie mi, niezwykle gorzka to satysfakcja. O zagrożeniu ze strony Rosji mówił wielokrotnie śp. prezydent Lech Kaczyński. Mój profesor, mój nauczyciel, mój prezydent i wielki przyjaciel Ukrainy. Widziałem z bliska, jak walczył o to, by przyjąć Ukrainę i Gruzję do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Mija właśnie 14 lat od szczytu w Bukareszcie, na którym mogły zapaść te historyczne decyzje, dające Ukrainie plan przystąpienia, plan do członkostwa w NATO. Gdyby wówczas posłuchano prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prawdopodobnie nie doszłoby do agresji w 2014 roku, nie byłoby obecnej wojny, nie doszłoby do ogromu zniszczeń, ludzkiego cierpienia, historia potoczyłaby się inaczej. To powinien być wielki wyrzut sumienia dla niektórych europejskich liderów. Dlatego tak ważne jest, żeby dzisiaj nie powtarzano tych samych fatalnych błędów, które prowadzą do tylu nieszczęść. Nigdy nie wolno do tego dopuścić. Szanowni państwo, drodzy przyjaciele, Polska wspiera i będzie wspierać Ukrainę. Ja osobiście nie spocznę, dopóki Ukraina nie stanie się członkiem Unii Europejskiej w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest moim wielkim pragnieniem i marzeniem, i jako prezydenta Rzeczypospolitej, i po prostu jako człowieka, abyśmy mogli razem budować wspólną przyszłość. To wielce ważne przecież nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla następnych pokoleń, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków, dla tego, jaka dalej, na następne wieki będzie nasza część Europy, jak będą tutaj mogli żyć ludzie. Wierzę w to, że jako wolni, szczęśliwi, samorządzący się, tacy, którzy budują przyszłość, rozwijają się, mogą realizować swoje ambicje. Wierzę w to głęboko. Przypomnę, że to Polska jako pierwsze państwo uznała niepodległość Ukrainy w 1991 roku. W 92 roku podpisaliśmy – pierwsi nasi prezydenci niepodległych wtedy w pełni krajów podpisali – traktat o dobrej współpracy, wzajemnym sąsiedztwie. Ale dziś, myślę, że można śmiało powiedzieć, że moment dziejowy na nowo kształtuje nasze relacje. To są fakty, o których mówiłem i którym chyba nikt nie jest w stanie zaprzeczyć. Nadszedł dzisiaj czas w moim głębokim przekonaniu na nowy polsko-ukraiński traktat o dobrym sąsiedztwie. Na traktat, który uwzględni wszystko to, co razem zbudowaliśmy w naszych relacjach choćby w ostatnich miesiącach. Obecna wojna pokazała też, jak bardzo niewystarczająca jest sieć połączeń drogowych, kolejowych, infrastrukturalnych łączących nasze państwa. Czas odrobić te zapóźnienia. Granica polsko-ukraińska ma łączyć, a nie dzielić. To powinien być w tej chwili nasz wielki cel. Niech jednym z trwałych znaków naszych relacji będzie szybka kolej - połączy Kijów z Warszawą. Zbudujemy ją razem. Wierzę w to, że będziemy mogli to zrobić już w najbliższych latach. Jak przed momentem zapewniałem, będziemy jako Polska aktywnie wspierać Ukrainę w drodze do członkostwa w Unii Europejskiej. Teraz do statusu kandydata, ze wszystkich sił, panie prezydencie, ale także do członkostwa w Unii Europejskiej, jak powiedziałem, w pełnym tego słowa znaczeniu. Bo miejsce wolnej i demokratycznej Ukrainy jest w zjednoczonej Europie. Ja to dobrze wiem, ale przede wszystkim wy to dobrze wiecie. I wierzę w to głęboko, że taka właśnie będzie decyzja waszego społeczeństwa, narodu ukraińskiego w przyszłości; że taką właśnie decyzje naród ukraiński podejmie, że tak się właśnie wypowie, kiedy przyjdzie na to czas. Wierzę w to, że wspólnie będziemy się starali ten czas jak najbardziej przybliżyć. Osobiście bardzo zależy mi także na tym, aby Ukraina dołączyła do Inicjatywy Trójmorza, zrzeszającej państwa naszego regionu, członków Unii Europejskiej. Z Ukrainą inicjatywa ta z całą pewnością będzie znacznie silniejsza. Chcemy wspierać naszą niezależność energetyczną, a także wziąć aktywny udział w odbudowie waszej ojczyzny ze zniszczeń wojennych. Potrzebne są specjalne fundusze, fundusze na odbudowę. Będą o tym rozmawiał już w najbliższych dniach ze światowymi przywódcami podczas szczytu w Davos. Ale pamiętajmy, że Ukraina musi być odbudowana przede wszystkim na koszt agresora. Takie są wymogi dziejowej sprawiedliwości. Na koszt Federacji Rosyjskiej, która na Ukrainę napadła, która burzy dzisiaj na Ukrainie domy, która niszczy ukraiński przemysł, która zabiera ukraińskie plony, która zabija na Ukrainie ludzi. Powinna być odbudowywana przede wszystkim z reparacji wojennych. Na ten cel w pierwszej kolejności należy przeznaczyć zamrożone dziś w zachodnich bankach rosyjskie rezerwy walutowe, a te są ogromne, ogromne. To Rosja zrujnowała Ukrainę i to Rosja musi za to zapłacić. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i wierzę w to, że nikt uczciwy na świecie też żadnych wątpliwości nie ma. Jasną sprawą jest, kto jest agresorem, a kto został napadnięty i czyja ziemia jest niszczona. Drodzy przyjaciele, w czasie naszych rozmów z Wołodymyrem, z waszym prezydentem, często wspominaliśmy polsko-ukraińskie Euro 2012. Ktoś będzie się śmiał, a może oburzał, że mówię o tym dzisiaj, tutaj, w Radzie Najwyższej. Ale przypomnijcie sobie tamte radosne dni. Przypomnijcie sobie tamtą wielką akcję, te ogromne inwestycje, które wtedy realizowaliśmy, tę radość, którą wlało w nasze społeczeństwa to, że się udało i że razem zrealizowaliśmy wielki projekt. Głęboko w to wierzę, kochani, że jeszcze niejeden taki projekt przed nami, że będziemy jeszcze wspólnie realizowali wielkie europejskie i światowe projekty, także sportowe, ale również i inne. Ukraina wygra wojnę, przezwycięży trudności i zostanie odbudowana jeszcze piękniejsza niż była przed rosyjską agresją, jestem tego pewien. Niech żyje wolna, suwerenna, niepodległa Ukraina, niech żyje Polska. (PAP) Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione. Tekst piosenki: Nie, nie, nie Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Połóż pistolet na stół I uprzedzenia wyrzuć w kąt Na całym świecie są faszyści Którzy nienawidzą innych rąk Nie, nie, nie Nie wszystkich możesz zabić To niemożliwe, uwierz mi Nie, nie, nie Za dużo możesz stracić Bo takie krótkie są nasze dni Tylko nie mów tego mi Nigdy nie mów tego mi Tylko nie mów tego, że Nienawidzisz Tylko nie mów tego mi Tylko nie mów tego mi Nigdy nie mów tego, że Nienawidzisz mnie Więc pomyśl o tym, co cię boli O wszystkich wojnach, które znasz To najtrudniejsze zawsze jest Powiedzieć "nie", gdy mówią "tak" Nie, nie, nie Bądź pozytywnym wojownikiem Kiedy na ringu zostajesz sam Tak, tak, tak Za dużo dzieci nie ma już Swoich tatusiów i swoich mam Tylko nie mów tego mi Nigdy nie mów tego mi Tylko nie mów tego, że Nienawidzisz Tylko nie mów tego mi Nigdy nie mów tego mi Tylko nie mów tego, że Nienawidzisz mnie Put the gun on the tabel And throw away prejudice Fascits are everywhere, And they hate others’ hands No, no, no… You can’t kill everyone That’s impossible – believe me No, no, no… It’s too big of a risk ‘Cause our days don’t last too much Just don’t tell me this Never tell me this Just don’t tell me that you hate Just don’t tell me this Just don’t tell me this Never tell me that you hate me So think about what’s hurting you About all the wars that you’ve heard about It’s always the hardest thing to do - Say ‘no’ when they say ‘yes’ No, no, no…. Be a positive warrior When you’re the only one in the battle Yes, yes, yes… to omany children already don’t have Theirs’ daddys and mummys Just don’t tell me this Never tell me this Just don’t tell me that you hate Just don’t tell me this Just don’t tell me this Never tell me that you hate me Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Największy przebój zespołu z płyty „Model 01" wydanej w 2001 roku. Piosenka szybko zdobyła ogromną popularność jak również została uznana za utwór roku 2001. Słowa: STASZCZYK ZYGMUNT MAREK Muzyka: MAJCHRZAK MACIEJ TOMASZ Rok wydania: 2001 Płyta: Model 01 Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki T. Love (5) 1 2 3 4 5 0 komentarzy Brak komentarzy [Zwrotka 1: Chada]Miał dwadzieścia osiem lat, żył w bólu i niewoliTo wszystko szybko wymknęło mu się spod kontroliZaczął od miękkich, jak większość rówieśnikówLecz niestety to nie poskromiło jego apetytuSpróbował twardych, koleżka go zaszczepiłJuż po czasie płynął z nurtem bardzo zgubnej rzekiMiał również problem, ojca alkoholikaTo jego obwiniał za pobyty na odwykachWciąż szedł po swoje, nie słyszał, że się śmiejąMiał problem z ludźmi z miasta, z utraconą nadziejąNie miał odwagi marzyć, wybrał wysoki blokZwątpienie nie opuszczało go niemal na krokMiał tego dość, w niebo skierował oczyOna tam była i kazała mu skoczyćZrobił ten krok, już dawno chciał się zabićTego nie da się naprawić[Zwrotka 2: Hades]Miała wtedy trzynaście lat, w klasie uczyła się najlepiejSame piątki z prac odrabianych na parapecieRodziców nie było stać na biurko, żyła na diecieStarszy brat kradł, młodszy patrzył jak ojciec szcza pod siebieCzuła strach, była samotna w pełnym domu, w domu złaW jakim domu, raczej kurwa w jednym pokojuI tak dziękowała Bogu za każdy dzieńW głębi serca chciała żeby jak najszybciej skończył sięCałe wakacje przesiedziała z młodszym bratemMama harowała na drugim etacie żeby mieć na spłatę"Czemu ryczysz gnoju, spójrz ja nie płaczęŚwiat jest piękny, świeci słońce" tak mówiła mu za każdym razemPrzyszedł wrzesień, nowa szkoła, nowe twarzeNowe korytarze, gimnazjum i nowy wir wydarzeńParę nowych koleżanek, te wymalowane laleŚmiały się, że jest pierdolonym brzydalemPluły do kanapek i pisały na ścianie, że robi lachęWołały do niej "brudasie", jakim kurwa prawem?Tym razem zamiast być w szkole, leży na torach i krwawiUmiera sama, ale tego nie da się naprawić[Zwrotka 3: jak setki innych, pewnej dziewczynkiWłaśnie chowała na ogródku zabawki do skrzynkiTata smarował gwinty, mama jak zwykle w kuchniJeszcze nie wiedziała, że nie zobaczy już córkiTuż obok furtki, stał szanowny sąsiadPatrzył na małą Kasię, i kręcił cwel swego wąsaI wszedł kurwa do środka, i nikt nie wie dlaczegoTen pierdolony sąsiad dopuścił się najgorszegoOd lat był ojca kolegą, widział już Kasię nie razI nie raz pewnie myślał jakby się do niej dobierałI co mi powiesz teraz? Że nadal świat jest piękny?Jak stare chłopy gwałcą kurwa kilkuletnie dzieciNieważne jak rym leci ziom, wsłuchaj się w przekazSam powiesiłbym z chęcią tą kurwę, a nie człowiekaPowiedz na co teraz matka czekać ma, ojciec się zabiłNiestety - tego nie da się naprawić 7 cze, 22:30 Ten tekst przeczytasz w 3 minuty Iga Świątek i Robert Lewandowski są nie tylko wybitni w tym, za co zarabiają pieniądze, ale też odważni w tym, co mówią, a to nie zawsze we współczesnym sporcie idzie ze sobą w parze - pisze w swoim felietonie Jakub Radomski. Jest też o turnieju French Open, który ma twarz cierpiącego i wyjącego z bólu Alexandra Zvereva – pisze w felietonie Jakub Radomski. Foto: MOHAMMED BADRA / PAP/ EPA Iga Świątek i Robert Lewandowski Niesamowite jest nie tylko to, w jakim stylu Iga Świątek wygrywa kolejne mecze, ale również to, jak się po nich wypowiada i na co zwraca uwagę. „Bądźcie silni. Wojna wciąż trwa” – te słowa, zaadresowane do Ukraińców, ale i całego świata, gdy na żywo słuchały jej dziesiątki milionów osób, świadczą o tym, że doczekaliśmy się nie tylko wybitnej sportsmenki, ale również bardzo inteligentnej młodej kobiety, świadomej tego, że dzięki swojej popularności może wpływać na świat. Równie wspaniała była wcześniejsza scenka, kiedy sukcesu gratulował jej Robert Lewandowski. Uświadamiała, że w Polsce, kraju, gdzie raczej nie można mówić o systemowym, mądrym podejściu do wychowywania sportowców, doczekaliśmy się dwójki wielkich mistrzów, dominatorów w dyscyplinach, którymi żyje cały świat. To też dwójka osób, które nie boją się walczyć o swoje i mówić rzeczy, które mogą wydawać się niepopularne. Lewandowski kilka dni temu na konferencji prasowej przyznał wprost, że nie chce już grać w Bayernie Monachium, a w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, dostępnym w Onecie (bardzo polecam) powiedział na ten temat sporo więcej, plus opisał, jak kilka lat temu zerwał ze skromnością i stał się bardziej otwartym, szczerym człowiekiem. Iga i Robert są nie tylko wybitni w tym, za co zarabiają pieniądze, ale też odważni w tym, co mówią, a to nie zawsze we współczesnym sporcie idzie ze sobą w parze. Finał French Open pomiędzy Świątek a Cori Gauff nie zaskoczył. Nawet w drugim secie, gdy Amerykanka wyszła na prowadzenie 2:0, nie miałem żadnych obaw, że to może odmienić losy spotkania. Widać było, że Iga miała na ten mecz plan, który realizowała (gonienie rywalki po korcie, po czym zadawanie decydującego ciosu). To taki paradoks, że 18-letnia Amerykanka, choć nie zagrała źle (raczej użyłbym słowa „nierówno”, ale pokazała też trochę świetnych zagrań), ugrała w całym meczu zaledwie cztery gemy. Jednocześnie Gauff wydaje się mieć taki potencjał, że jej kolejne mecze ze Świątek mogą stać się na lata symbolem tego, co najlepsze w kobiecym tenisie. Polecamy: Energia rozpiera ją tak, że aż zaczęła… sprzątać. Świątek wróciła do kraju i zdradza plany na najbliższy czas Męski finał French Open też potoczył się zgodnie z przewidywaniami. Było jasne, że Rafael Nadal, jeśli przegra, to prędzej z bólem stopy, niż z Norwegiem Casperem Ruudem, który do finału doszedł głównie dzięki układowi drabinki. 112 wygranych i tylko trzy porażki – bilans Hiszpana w historii jego występów w Paryżu robi niezwykłe wrażenie. Podobnie jak fakt, że w turnieju Rolanda Garrosa wygrał wszystkie 14 finałów, do których doszedł. Tym razem, choć sam przyznawał, że walczy z silnym bólem, musiał w drodze po triumf najpierw pokonać Novaka Djokovicia, a w półfinale poradzić sobie z Alexandrem Zverevem. Czytaj również: Milik wraca do reprezentacyjnej przeszłości. „Miałem poczucie, że jestem sam. A obok Boruc” I właśnie wykrzywiona z bólu, cierpiąca twarz Niemca jest dla mnie symbolem męskiego turnieju. Zverev wydaje się zawodnikiem o niezwykłych umiejętnościach, którego jednak czasami zawodzi głowa. Jest chyba najlepszym obecnie graczem, który nie ma jeszcze na koncie triumfu wielkoszlemowego. Pamiętam, jak w finale US Open prowadził 2:0 w setach z Dominikiem Thiemem, a w piątej partii był o dwie piłki od zwycięstwa, a mimo to przegrał. Tego typu porażek miał zresztą kilka. Teraz stoczył porywający poziomem, zarazem wyniszczający pojedynek z Nadalem, w drugim secie pewnie nie tylko ja miałem wrażenie, że to on zaczyna dominować fizycznie, gdy nagle upadł, wyjąc z bólu (wiele niestety wskazuje na zerwane więzadła). Niewykluczone, że wróci na kort dopiero w 2023 roku. Miejmy nadzieję, że wróci też do wielkiej formy, bo kiedy – co nieuchronne – granie zakończą Nadal, Roger Federer i Djoković – tenis będzie bardzo potrzebował takich zawodników, jak on. Data utworzenia: 7 czerwca 2022 22:30 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu Romanowski zmierzy się z Andrzejem Grzebykiem w walce wieczoru podczas gali KSW 72. Jednak nawet jeśli wygra, to zwycięstwo nie będzie smakowało tak samo, skoro jest o ponad 3 kg cięższy od swojego przeciwnika. Przestrzelił limit swojej kategorii aż o 2,9 kg. – Niestety, nie udało się zrobić wagi. Dużo zostało. Czas powiedzieć sobie stop w tej kategorii. Gratulacje dla Grzebyka, jutro damy wojnę życia – napisał Romanowski w swojej relacji na Instagramie po oficjalnym ważeniu. To nie pierwszy raz, kiedy33-latek nie mógł zrobić wagi. Z tego powodu nie pojawił się na gali KSW 66, na której miał się zmierzyć z Krystianem Kaszubowskim. Dla Romanowskiego wiele to jednak nie zmieni. 33-latek wiele razy zapowiadał, że chciałby walczyć o pas z Roberto Soldiciem i nadal będzie w stanie to zrobić. To dlatego, że Chorwat jest posiadaczem pasa wagi półśredniej oraz średniej. Zobacz też: KSW 72: wszyscy zawodnicy. Kto walczy? Lista jest długa Gala KSW 72 rozpocznie się w sobotę, 23 lipca, o godz. W walce wieczoru wystąpią Romanowski i Grzebyk. Relację z tego wydarzenia znajdziecie na stronie Onet Sport. *** – Najpierw piłkarz, później celebryta – mówi o sobie. Nie chodzi "po ściankach", nie szuka uwagi mediów. To media interesują się nim, choć niekoniecznie w sportowym kontekście. O piłkarską karierę pyta go Łukasz Kadziewicz, a Jarosław Bieniuk odpowiada, co dał mu sport, co zabrał i czy zawodowo czuje się spełniony. – W piłce nożnej sufit jest tak wysoko, że trudno powiedzieć: "jestem spełniony" – przyznaje. Nie ukrywa, że na jego karierę ogromny wpływ miało życie prywatne. Pozytywny? Negatywny? O tym mówi "W cieniu sportu". Zdradza też, czego zabrakło jego pokoleniu, by w piłce nożnej sięgać po więcej i jaki związek może mieć z tym... Unia Europejska.

tego nie da się powiedzieć tekst